Zeszłoroczna nowość marki niszowej Mancera Amore Caffe zatrząsnęła fragranticą. Marka słynie z ogromnej projekcji, niesamowitą trwałością, korzystnymi cenami proporcjonalnie do pojemności flakonów, ale tez z tego, że perfumy bardzo często są mocno słodkie, jak z ta nowością więc?
Mancera Amore Caffe to zapach Gourmand, jedni porównują ją do cukierków Kopiko, czego ja totalnie nie rozumiem a inni czują Tiramisu. Ja na otwarciu czuję ogrom kawy, cierpkiej, i trochę wytrawnej, po chwili dołącza amaretto, migdały i lody waniliowe i całe szczęście, bo ta forma słodyczy wygładza tę kompozycję w sposób delikatny a nie przesadzony. Wytrawność kawy złagodzona migdałowym amaretto to strzał w dziesiątkę, to ta nuta tworzy tu segmentację do grupy perfum gourmand.
Gdzieś pobrzmiewa wanilia, ale otoczona toną słodkości ładnie blenduje się w całość perfum, wspomniałem o tiramisu i faktycznie może trochę ten aromat przebijać spod wszystkich nut i jest to całkiem ciekawe doświadczenie.
Uwaga, bo perfumy te nie lubią się z białymi ubraniami - może zostać ślad.
Trwałość całodniowa/do kolejnego prania
Projekcja duża przez 3-5 godzin
Nuty głowy: kawa, amaretto
Nuty serca: lody, wanilia
Nuty bazy: brązowy cukier, wanilia, ambra