Nadeszły chłodne dni a wraz z nimi dla większości z nas bez opalenizny. Ja samoopalacze stosuję cały rok ze względu na ograniczenie ekspozycji słonecznej. Dziś o rewelacyjnym samoopalaczu Vita Liberata Fabulous Mist.
Opakowanie mieści w sobie aż 200ml produktu wodnego. Pompka świetnie rozprowadza produkt, ale zaznaczam, że należy go rozłożyć na skórze za pomocą np. rękawicy.
Konsystencja jest wodnista, nie zostawia absolutnie żadnego filmu na skórze, bardzo szybko się wchłania. W momencie aplikacji da się wyczuć charakterystyczny zapach samoopalacza, ale ku mojemu zdziwieniu po kilku minutach na ciele jest totalnie nie wyczuwalny.
Aplikacja jest prosta, spryskujemy partię ciała mgiełką i rozsmarowujemy rękawicą. Kosmetyk jest bezbarwny, ale wszystko zajmuje dosłownie kilka sekund po czym możemy nałożyć ubranie bez efektu klejenia czy tłustości.
Przyznam, że ja nie wykonywałem peelingu przed użytkowaniem i nie widzę też negatywnego wpływu na efekt końcowy mimo to.
Efekt poniżej to zaaplikowanie Vita Liberata Fabulous Mist dwukrotnie w odstępie dwudniowym. Pierwsze efekty są widoczne po kilku godzinach i może na zdjęciu tego nie widać, ale w naturalnym świetle opalenizna jest przepięknie złocista, bez pomarańczowych tonów. Osobiście dla mnie te przybrązowienie jest wystarczające, myślę, że nawet jedna aplikacja na tydzień pozwoli na to, by skóra była muśnięta "słońcem w spreyu", jak sami widzicie różnica jest ogromna.
Efekt ten znika równomiernie, bez plam i smug.
Dostępność: Vita Liberata Fabulous Self Thaning Mist <--