Mesauda Błyszczyki do ust Gloss Lavish Bronze
Błyszczyki dostępne są w 3 odcieniach nude. Opakowania klasyczne, zaś złota zakrętka i zdobienia na opakowaniu tworzą kosmetyk w moim odczuciu premium.
Konsystencja jest aksamitna, absolutnie się nie klei, mimo, że nie ma tu składników pielęgnacyjnych to mamy odczucia nawilżenia i wygładzenia ust. Bardzo komfortowa formuła.
Aplikator klasyczny, zwężany ku górze, łatwo transferuje błyszczyk na usta.
Pigmentację określam na dobrą, bo kolor jest soczysty, konkretny, ale nie przytłaczający, nie smuży się i nie kaprysi. Blask błyszczyku jest bezdrobinkowy i mocno lśniący, nawet aparat nie chciał dobrze wyostrzyć na usta, moim zdaniem jest to ogromna zaleta.
Trwałość jak to błyszczyk, do pierwszego posiłku wytrzyma zaś po posiłku należy nałożyć jeszcze raz na usta.
Konsystencja jest aksamitna, absolutnie się nie klei, mimo, że nie ma tu składników pielęgnacyjnych to mamy odczucia nawilżenia i wygładzenia ust. Bardzo komfortowa formuła.
Aplikator klasyczny, zwężany ku górze, łatwo transferuje błyszczyk na usta.
Pigmentację określam na dobrą, bo kolor jest soczysty, konkretny, ale nie przytłaczający, nie smuży się i nie kaprysi. Blask błyszczyku jest bezdrobinkowy i mocno lśniący, nawet aparat nie chciał dobrze wyostrzyć na usta, moim zdaniem jest to ogromna zaleta.
Trwałość jak to błyszczyk, do pierwszego posiłku wytrzyma zaś po posiłku należy nałożyć jeszcze raz na usta.
Zakochałem się w kolorach, Włochy wiedzą chyba wszystko o odcieniach brązu o kolorach nude!. 3 odcienie, które są totalnie "moje", kremowe, kawowe, jasne , ciemniejsze, ale utrzymane w tonacji brązów, które są twarzowe.
Bez obróbki graficznej
Dostępne tu: Mesauda błyszczyki do ust