Kobo Professional to marka, która cały czas się rozwija, tworzy kolekcje limitowane i mogę śmiało powiedzieć, że też wyznacza trendy. Dziś najnowsze palety, rozświetlacz, bronzer, tusz do rzęs i podkład Kobo Professional pod lupą.
Kobo palety True Nude i Peach Petal
Opisze je zbiorczo bo sama formułą cieni jest ta sama, w końcu palety pochodzą z jednej kolekcji.
True Nude to paleta złożona z 10 cienie matowych zaś Peach Petal 9 cieni matowych i jednego metalicznego.
Opakowanie jest tekturowe i ma lusterko - czy ktoś się w nim przegląda? Myślę, że cena byłaby mniejsza, bo lusterko każdy ma, niemniej jednak opakowanie wygodne, składa się i łatwo czyści, jest lekkie i praktyczne.
Maty to pigment sam w sobie, kolory są mocno nasycone, nie blakną i dobrze się ze sobą łączą nie tworząc plam, nie blakną w ciągu dnia, przy blendowaniu wyglądają perfekcyjnie do tego stopnia, że można stworzyć makijaż graficzny, ale też przydymiony (tak jak ja lubię).
Minusem tych matów jest fakt, że bardzo mocno się sypią, jedno dotknięcie pędzlem o cień kończy się na sporym osypie dlatego trzeba rozważnie z nich korzystać, to typ cienia, który lubi być dokładany małymi warstwami - często tak jest w przypadku mocnego pigmentu. Trzeba po prostu nauczyć się ich używać, mi nie sprawia trudności ten osyp, bo właśnie dzięki dokładaniu mam nad tym kontrolę (w ciągu dnia nie ma osypu pod oczami).
Kobo True Nude to paleta na każdą okazję, dla mnie to paleta podstawowa, ale najbardziej użytkowa, uwielbiam taką tonację za jej niesamowitą uniwersalność. Świetnie dobrane odcienie do karnacji Polek, które będą w tej palecie wyglądać dobrze, dodatek koloru brzoskwiniowego to idealny cień np. do ślubów!.
Nie tylko dla odważnych, bo makijaż jest dla każdego a też środkowy w drugim rzędzie z powodzeniem można użyć jako różu na policzki.
Ma bardzo lekką formułę, która po chwili zastyga do matu, podczas tego zjawiska nie ciemnieje na pomarańczowo a to ogromny plus. Jest to podkład długotrwały, który bardzo polubię się ze skórą tłustą i mieszaną zaś cery suche będą musiały koniecznie użyć dobrej nawilżającej pielęgnacji lub bazy, bo może podkreślać suche skórki.
Po kilku godzinach podkład nadal utrzymuje mat a skóra wygląda cały czas na świeżą (zmieszany z sebum wygląda naturalnie), jednak dla bardzo uważnych chodzących z lusterkiem - podkład trochę uwidacznia pory i strukturę skóry (jednak nie rzuca się to w oczy).
Na masce zauważymy lekkie odbicie zaś na skórze nie ma większych ubytków.
W moim odczuciu podkład idealny do skóry tłustej lub dla osób chcących utrzymać większość dnia mat bez konieczności dokładania pudru.
Kobo Matt Bronzing & Contouring Powder
Po swatchu wydawał się mało napigmentowany, ale gdy wziąłem pędzel to szybko zmieniłem zdanie, pigment jest świetnie wyważony dzięki czemu nie tworzy plam, konsystencja jest trochę pudrowa a trochę aksamitna dzięki czemu wtapia się w makijaż i dobrze łączy z innymi produktami tworząc miękki kontur )naturalny). Można dokładać warstwowo tworząc mocniejsze konturowanie bez efektu pudrowości czy przesady.
Odcień jest naturalny w kierunku chłodnym przez co w moim odczuciu jest to bronzer uniwersalny.
Efekt odbicia światła jest gładki przez co tworzy bardzo ładną taflę na skórze, 8 gram kosmetyku to sporo więc na skórę twarzy miejscowo a nawet na ciało czy w sylwestra i inne tego typu okazje na włosy będzie świetnym rozwiązaniem.
Kobo Marvellous Lashes
Świetna szczotka silikonowa w której włosie ułożone jest blisko siebie, łapie rzęsy i je rozdziela zaznaczając każdą z osobna. Jest to efekt dzienny, tworzy firankę rzęs delikatnie zaznaczając je czernią. Jedna warstwa daje rozdzielenie, lekkie wydłużenie zaś dwie podbijają efekt pierwszej. Szczotka nie nabiera sporej ilości tuszu przez co też nie zlepia ich, ale nie oczekiwałbym tu efektu "sztucznych rzes".