KVD Beauty to wegańska marka, która w moim odczuciu tworzy obraz makijażu w sposób charakterystyczny, liczy się w nim wyrazistość, kreatywność bez jakichkolwiek zachamowań - można tu wszystko a im widoczniej tym lepiej! KVD dostępne wyłącznie w Sephora.
KVD Beauty paleta Glam Rok to propozycja 4 cieni w tym jednego bazowego, który jest cielisty w beżowym tonie, głęboki niebieski z drobinkami, który warto warstwować przez co tworzy się niebieski atrament, odcień ceglany matowy i mokry miękki brokat, który sprawdzi się jako cień dodatkowy na makijaż lub jako akcent.
Matowe cienie są masełkowe, nie kruszą się i nie sypią, to mój ulubiony typ konsystencji matów - można je nakładać i od razu rozcierać i blendować a poprzez dodawanie cienia tworzymy mocniejszy pigment. Łatwy sposób aplikacji matowych cieni to zdecydowanie ułatwienie w pracy dla makijażysty, ale też i osoby, która lubi się malować.
Mokry brokat to ciekawy dodatek do makijażu, łatwo się przykleja nie rozpuszczając całego makijażu, może również posłużyć jako drobinowy rozświetlacz czy jako kreatywny dodatek.
Cienie łączą się ze sobą idealnie, pigment się nie wytraca a kolory między sobą płynnie przechodzą.
Ciekaw jestem jakby było gdyby KVD wypuścili paletę z np 20 odcieniami!
KVD Shake Primer to baza pod cienie na płynnej formulacji. Moją metodą na ten rodzaj bazy jest wzięcie odrobiny dosłownie pół kropli i wklepanie ją powiekę zaś cienie aplikowane na mokrą bazę powinny być od najjaśniejszego do najciemniejszego ruchem lekko rozcierającym - tym sposobem unikniemy plam.
Ogromnie podbija pigment cieni szczególnie kolorowych typu zieleń, żółć, niebieski czy nawet pastele - te i wiele innych kolorów jest trudne w uzyskaniu idealnego pigmentu i właśnie ta baza robi to perfekcyjnie wydobywając z nich pełne nasycenie.
Z tego co zauważyłem jest to jedna z lepszych baz, które niesamowicie przedłużają trwałość cieni na najbardziej tłustej powiece - totalnie nic się nie zbiera i nie roluje w załamaniu!
Szczotka bazy pod tusz jest jest klasyczna i mocno nasączona konsystencją, która nie jest zbyt gęsta, ale tez nie wodnista zaś szczotka tuszu do rzęs jest w formie stożka a konsystencja jest bardziej rzadka.
Jako duet na rzęsach dał efekt długich i dosyć mocno pogrubionych brwi z głęboką czernią. Rzęsy warto tuszować w technice "zygzak" a później wyczesać je końcówką tuszu na szczotce od mascary do góry - dzięki temu unikniemy mocno sklejonych rzęs. Fakt, że mascara robi efekt grubych rzęs jest prawdą, ale warto otworzyć ją i poczekać kilka dni by masa zgęstniała.