Zacznę nietypowo bo od tuszu do rzęs. Często szukamy odpowiedniej czerni bo jej odcienie gdy położymy je obok siebie niesamowicie mogą się różnić. Lash Energy oferuje nam na prawdę mocną i intensywną czerń, myślę, że nawet osoby bez widocznych włosów od razu zauważą efekt.
Szczotka została zaprojektowana w prostym kształcie nieco pogrubiona a włosie to drobne "igiełki" ułożone blisko siebie dzięki czemu wyczesując włosy każda złapana jest osobno.
To kosmetyk zdecydowanie dla osób, które chcą podkreślić spojrzenie bez przesadyzmu przy jednej warstwie (to efekt dzienny, ale widoczny) zaś przy kolejnej gdy tusz trochę przeschnie, uzyskujemy dość mocne pogrubienie, które raczej trzeba wyczesać inną szczotką lub grzebykiem - może trochę sklejać (przynajmniej świeżo otwarta), jak widać na zdjęciu niżej z prostego włosa można uzyskać delikatny skręt, który nie prostuje się wraz z upływem godzin.
W ciągu dnia nie kruszy się i nie rozmazuje o ile nie pada deszcze lub nie płaczemy - tutaj zrobiłem test wody i trochę się rozmazała, ale bez efektu pandy więc bez obaw.
Odżywka, którą można używać jako baza. ISaDora Lash Energy Treatment Mascara zawiera w swoim składzie ekstrakt z alg morskich dzięki czemu jest szansa, że rzęsy będą bardziej sprężyste i nawilżone a dzięki temu silniejsze.
O wzroście rzęs się nie wypowiem to oczywiste - nie stosuję tuszu na co dzień, ale jedna cienka warstwa odżywki nałożona przed malowaniem rzęs sprawia, że stają się one po prostu dłuższe i trochę bardziej wyczesane. Moja rada - warto odczekać minutę by trochę przeschła na rzęsach.
Efekt przy odżywce + jedna cienka warstwa tuszu. Moje rzęsy z natury są liche, jest ich może i wiele, ale są połamane i mają ubytki. Moim zdaniem mimo, że nie posiadam naturalnie wachlarza rzęs niczym sztuczne, efekt jest na tyle dobry, że warto przyjrzeć się bliżej temu duetowi :).
Duet dostępny w sklepie internetowym IsaDora