Nigdy bym nie pomyślał, że na mojej stronie kiedykolwiek będę pisał o tego typu produktach, czyli Klarego ekologiczne środki czystości. Ja i ekologia, ja z blogiem tematycznym wchodzący na inny teren tematyczny... czas zadbać o siebie i swoje zdrowie.
Nadal się dziwię, że piszę o takich sprawach, szczególnie, że kupując te produkty chciałem coś zmienić w swoim życiu a nie mieć materiał na posty. Pod presją czystego mieszkania i lepszego samopoczucia zdecydowałem się na coś co nadal ładnie pachnie, wygląda ale jest skuteczne.Przebierając kilkanaście ofert firm ekologicznych trafiłem na ładną szatę graficzną i politykę marki, gdzie po skończonym środku możemy dokupić ten sam ale w szklanym słoiku jako uzupełniacz.
Nie zdawałem sobie sprawy z tego, że te na prawdę chemiczne masowo robione środki czystości tak źle działają na zdrowie, wdychając chemikalia alergicy mają duszności, zawroty głowy czy inne poważniejsze na stałe goszczące choroby. Klamka zapadła "biere".
Malując klientki i modelki często nieporządek robi się sam, pomadki lądują na białym blacie, cienie sypkie się rozsypują a tusze do rzęs odbijają swoje oblicze na lustrach. W tym wypadku sięgam po " lśniące szyby i lustra lub uniwersalnik, te dwa środki czystości (jak i inne z tej linii zapachowej) pachną jak świeża lawenda z nutą cytrusu ale przede wszystkim bardzo dobrze sobie radzą z myciem tych zabrudzeń, prócz tego "lśniące szyby i lustra" nabłyszczają metalowe obudowy i nie zostawiają smug na lustrach. Mocno zaschnięte wcześniej przeoczone zabrudzenia np. z wodoodpornego tuszu wymagają jednak mocniejszego potarcia lub zostawienia środka czystości na chwilę jednak moim zdaniem nie ma jest to minus.
Moja ulubiona część czyli pranie, jest to czynność, którą lubię robić, bo wciskam wszystko do pralki i praktycznie samo się robi a rozłożenie i zebranie prania to dosłownie sekunda. Jestem alergikiem i osobą, która jest w ogniu ryzyka atopowego zapalenia skóry dlatego wcześniej wybierając proszki czy płyny do prania zazwyczaj sięgałem po te dla dzieci, ale patrząc na składy za wiele nie różniły się od tych dla "dorosłych".
Kolorowy proszek do prania nie szczypie w kontakcie z dłonią i to jest największy plus tego produktu, nie muszę się drapać a mój nos nie reaguje kichnięciem i bólem zatok. Wcale nie aplikuję go w zdwojonej dawce, dawkowanie jest tradycyjne a efekt taki jak w przypadku mocnych detergentów, które również mogą źle wpłynąć na jakość ubrań szczególnie tych miękkich i puchatych (swetry, golfy). Płyn Milusie tkaniny to taki koncentrat, który świetnie zmiękcza, nadaje delikatnego świeżego zapachu tkaninom. Ubrania nosimy cały dzień, a więc nasze ciało musi mieć komfort noszenia, tkaniny muszą być miękkie a środek czystości pod żadnym względem nie może reagować z naszą skórą, dlatego u mnie zagościł na długie miesiące ten środek. Ważną sprawą jest to, że zamiast syntetycznego taniego zapachu są olejki eteryczne, które są neutralne dla naszej skóry.
Przyszedł czas na najmniej miłe sprzątanie czyli kuchenka i piekarnik... sama myśl o tym, że właśnie dziś mnie to czeka wcześniej oznaczało zaopatrzenia się w rękawice (czyli dodatkowy wydatek i gromadzenie kolejnych odpadów), kichanie i częste przerwy bo chemiczne środki po prostu źle działają na system oddechu. Fenomenalny mus czyszczący to środek, który ma formę muso-pasty i co ważne porzuciłem rękawice, bo dla skóry jest delikatny i nie pozostawia suchych spierzchniętych dłoni. Domywa tygodniowy bród np. olej, kuchenkę i piekarnik czyszczę raz w tygodniu (wszystko zależy kto, co i ile gotuje/smaży) bez namaczania i innych czasochłonnych czynności. Zmywające garmydło to kostka mydła, która pachnie jak świeże cytrusy. W przypadku naczyń znów porzucam rękawice i namydlam kostką gąbkę to trochę jak reklama słynnego innego środka czystości c odo wydajności, raz spieniona gąbka pozwala mi umyć kilka naczyń nawet po kontakcie wody z spienioną gąbką. Domywa i nie drażni rąk, czyli to na co najbardziej ja zwracam uwagę. Garmydło jest środkiem bardzo wydajnym i zapakowany jest w papierową torebkę.
Pachnidło, które jest widoczne na zdjęciu z wszystkimi produktami, na które się zdecydowałem do taki umilacz do wnętrz czy toalety. Zapach jest świeży z nutą odprężającej nie mdlącej lawendy. Woń nie utrzymuje się cały dzień jednak potrafi zdziałać cuda jeśli mamy nieoczekiwaną wizytę znajomych czy rodziny i musimy zneutralizować zapach po obiedzie czy innych sprawach ;).
Wszystkie produkty zakupiłem na stronie producenta https://klareko.com/ i jako początek przygody z ekologicznymi i zdrowymi środkami czystości uważam, że poczyniłem duży dobry krok.