Ponieważ trafiłem na czas gdy wszystko jeszcze było zamknięte, postanowiłem zrobić spacer. Przyznam że znaleźć parking nie jest łatwo, w sezonie większość parkingów jest płatnych i trzeba się na stawić na podbicie licznika kroków w aplikacjach na telefon.
Czystość powietrza i chłód mobilizowały do tego by robić co raz więcej kilometrów. Uświadomiłem sobie również, że w gęstym lesie idąc prosto wcale nie szedłem prosto... brak zasięgu nie ułatwił mi zadania wyjścia z labiryntu drzew, łatwo więc zabłądzić na co uczulam.
W pobliżu nie ma za wiele miejsc gdzie można coś zjeść, dlatego warto zabrać ze sobą wodę czy herbatę i prowiant.
Gdy wchodziłem do samochodu padał deszcz gdy wychodziłem (w trakcie przemieszczania się) rozpieszczało słońce, uważam, że pogoda dopisała.
Nie będę się rozpisywał bo nie jestem ani przewodnikiem, ani dobrym podróżnikiem. Dla mnie takie wypady to najzwyklejsza ciekawość przepięknych miejsc. Przyznam również, że moja orientacja w terenie jest wręcz zerowa, dlatego nigdy nie zwiedzam nowych miejsc sam, prędzej bym się zgubił niż coś zobaczył (mapa tego wcale nie ułatwia).
Człowiek siebie samego poznaje całe życie, czasem się ma zasady, które są sztywne ale życie to weryfikuje i zaczynamy rozmyślać, zastanawiać się czy kierować się sercem czy rozumem. Ta wycieczka wiele mi uświadomiła i skłoniła do refleksji, tak działa przyroda. Niektórzy medytują, niektórzy spacerują każda z tych form myślę, że jest skuteczna.
Zamek w Pieskowej Skale zrobił na mnie spore wrażenie, piękne widoki, idealne miejsca do zdjęć, a dla osób, które kochają historię na pewno miejsca do pogłębienia wiedzy w tej dziedzinie.
Maczuga Herkulesa okazała się na prawdę ogromnych rozmiarów, aż chciałoby się na nią wejść! (czego nie polecam).
Więcej informacji www.ojcow.pl
Ponieważ do końca miesiąca mam gorący okres w pracy posty mogą pojawiać się rzadziej. Zapraszam na > mój instagram <