Balsam łagodzący zawiera kwas szklimowy, któy zmiękcza, wygładza i regeneruje skórę. Posiada zielonkawą lekką konsystencję szybko wchłaniającą się a kolor znika. Przetestowałem go na najbardziej suchych miejscach czyli dłoniach, świetnie wygładził szorstkość, jednak aplikację trzeba powtarzać parę razy dziennie.
CC balsam ma w sobie kolor, dopasowuje się do odcienia naszej skóry. Drobinki zanurzone w kosmetyku są spore i przenoszą się w różne miejsca co nie jest do końca komfortowe. Tonuje zaczerwienienia a zasinienia optycznie niweluje. Może trochę brudzić ubrania ponieważ mocno nie zastyga.
Delikatny płyn micelarny posiada wygodną dozującą pompkę, lekki przyjemny delikatnie kwiatowy zapach. zawiera wyciągi roślinne oraz mocznik odpowiedzialny za nawilżenie (nisko w składzie). Poradzi sobie z tuszem, pomadką, mniej trwałym podkładem problem jest z zastygającą matową pomadką czy eye linerem.
Mallow Milk zawiera w swoim składzie ekstrakt z malwy czarnej, w tym przypadku poprzez delikatny masaż skóry rozpuszcza nawet zastygający eye liner. Posiada również parafinę,
co tłustym skórom raczej się nie spodoba.
Krem NCBS z kwasami: mieszanka kwasów migdałowego i salicylowego sprawiają, że skóra się delikatnie złuszcza oraz dogłębnie nawilża. Lekka przyjemna konsystencja szybko
się wchłania. Niestety 15ml nie jest wstanie wystarczyć na taki czas by zauważyć efekt złuszczenia, jednak wygładzenie i miękkość można poczuć po kilku zastosowaniach. Polecam używać go nocą.
Krem wypełniająco-modelujący idealnie nadaje się pod makijaż, doskonale wypełnia pory oraz zagłębienia na twarzy (linie, zmarszczki bruzdy). Nie roluje się, pozostawia lekką warstwę nawilżającą. Wykorzystuję go na sesje zdjęciowe jako bazę lub miejscowo
by wygładzić dane partie na twarzy. Kwas hialuronowy, algi, wyciąg z czarnego bzu zadbają
o prawidłowy poziom nawilżenia oraz regenerację skóry.
