Nie każdy jednak wie, że podkład powinniśmy dobrać do potrzeb naszej skóry, w czym tkwi problem ?
Typ własnej cery każdy z nas zna może być tłusta, mieszana, sucha itd. natomiast potrzeba skóry tyczy się danego dnia, momentu życia. W zimę często skóra tłusta ma dni gdy jest przesuszona i nie wydziela sebum w takiej ilości gdy jest lato, skóra buntuje się bardziej
gdy przychodzi miesiączka, To odpowiedź na pytanie zadane na wstępie.
Jak dobrać podkład.
Wyżej wyjaśniłem, że typ cery wcale nie musi być równy potrzebom naszej skóry.
W swoim arsenale podkładów powinniśmy uwzględnić każdy z dostępnych rodzajów:
- matujące (matują, zastygają, są długotrwałe, nie posiadają drobinek)
- liftingujące ( wygładzają, nawilżają, często z dodatkiem serum)
- nawilżające (odbijają światło, nawilżają)
- rozświetlające (odbijają światło, wygładzają, rozświetlają).
Ja posiadam cerę tłustą i problematyczną, z reguły wybierałem podkłady o działaniu matującym, tym samym nie stosuję się do zasady regulacji gruczołów łojowych, która mówi nam, iż lepiej jest je uspokoić i dać dawkę nawilżenia - o tym jest cały mój post. Słucham mojej skóry, dlatego mimo błysku zaczynam sięgać po podkłady o lekkiej konsystencji beztłuszczowe i nawilżające. Idę na kompromis dając nawilżenie tym samym walczę
z regulacją gruczołów łojowych a z drugiej strony nie "zalepiam twarzy" nie pozwalając
jej oddychać.
Ta zasada tyczy się każdego typu cery.
Skóra sucha nie polubi się z podkładami matującymi, zaś pokocha nawilżające - fakt oczywisty. Może również sięgnąć po podkład liftingujący, który z reguły również nawilża
ale w dni gdy wygląda i czuje się odwodniona dodatkowo wygładzi, rozświetli i sprawi,
że jest zupełne inaczej.
Pielęgnacja.
Nawet podkłady z dodatkiem serum, składników aktywnych czy kremu nie da nam
tego co oddzielne zastosowanie serum oraz kremu. Prosto tłumacząc, nawilżane chusteczki odświeżają ale nie umyją jak kąpiel czy prysznic.
Chętnie wysłucham Waszych sugestii dotyczących tego tematu, ponieważ to Wam
daję zadanie kontynuowanie go w komentarzach.
