Witam Ciepło
Wakacje zbliżają się wielkimi krokami, to czas gdy najczęściej sięgamy po produkty ujędrniające, antycellulitowe i wyszczuplające. Trochę czasu zostało, ostatni dzwonek
by zacząć działać. Zapraszam na recenzję nowego produktu marki Lirene.
by zacząć działać. Zapraszam na recenzję nowego produktu marki Lirene.
Zestaw lirene to olejek + bańka chińska.
Bańka jest mniejsza niż ta, którą możemy zastań w gabinetach kosmetycznych i nie zasysa w takim stopniu by zrobić sobie krzywdę.
Olejek ma 100 ml, spokojnie starczy na ponad dwa miesiące regularnego stosowania
(co trzy dni ).
(co trzy dni ).
Jak stosować ? Dwoma kciukami dociskamy górę bańki i przykładamy na wcześniej naolejowanego miejsca, i ciągniemy bańkę w stronę serca ( do góry ), znów naciskamy górę bańki i powtarzaczy czynność kilka razy od dołu do góry. Technik masażu chińskiego jest sporo, ale to może na oddzielny wpis.
Najważniejsze pytanie czy da się pozbyć cellulitu na stałe ? Nie. Można go spłycić trochę rozjaśnić i ujędrnić, jednak całkowicie nie da się go zwalczyć.
Sam olejek pachnie wiosennie, kwiatowo z nutą cytrusów.
Konsystencja oleista, nie wchłania się co ważne ponieważ nie wskazany jest masaż bańką na suchym ciele. Przy czynności z tym produktem przeczytajcie uważnie przeciwwskazania, nawet te najmniejsze są ważne by nie pojawiły się efekty uboczne. Producent prostym językiem opisał wszystko na opakowaniu.
Faktem jest, że nie posiadam cellulitu jednak przy częstym stosowaniu skóra się odczuwalnie i wizualnie wygładziła, jest to na tyle dobry efekt, iż przekonałem się do tego zabiegu i nawet umówiłem się na już profesjonalny masaż tym przyrządem.
Dodatkowym atutem jest nawilżenie, kompozycja olejów, które są w tym kosmetyku sprawia, że suche miejsca są zdecydowanie bardziej ukojone.
Skład jest prosty i całkiem przyjazny, znajdziemy w nim olej arganowy, olej sojowy, olej ryżowy.