Sezon na spraye odświeżające uważam za otwarty.
Marka Esthederm jest dostępna w aptekach, bazuje na opatentowanym kompleksie Cellular Water zainspirowanym wodą naturalnie obecną w naszej skórze.
Gdy trzymałem w ręku ten produkt pomyślałem "zwykła woda termalna", jednak zagłębiając się w filozofię marki oraz idei produktu moje myślenie zmieniło się radykalnie.
Przede wszystkim wodę komórkową Esthederm możemy stosować jako serum,
ponieważ w składzie znajdziemy:
- Karnozyna - chroni DNA, zwiększa aktywność komórek, regeneruje.
- Algi - nawilżają oraz koją.
- Dysmutaza ponadtlenkowa - chroni przed czynnikami zewnętrznymi
- Minerały - odświeżają, rozświetlają, uzupełniają niedobory minerałów.
Wodę stosuję od razu po myciu i osuszeniu twarzy każdorazowo, przy leczeniu izotekiem moja skóra często jest ściągnięta a po spryskaniu tym produktem to uczucie
po prostu znika.
Zauważyłem również, że kosmetyki nałożone po spryskaniu wchłaniają się znacznie lepiej oraz konsystencja kremów jest lżejsza.
Produkt można stosować na makijaż bez obaw, że go uszkodzimy. Ostatnio jestem w biegu autobus, tramwaj i pociąg kilka razy dziennie, widok ludzi, którzy patrzą
co robię na przystanku jest bezcenny. Miałem sytuację, że pani podeszła do mnie i zapytała
czy to "ta" woda, i podzieliła mój zachwyt ponieważ również go stosuje.
Zauważyłem, że w gabinetach kosmetycznych woda komórkowa często jest stosowana
po różnych zabiegach, na prawdę działa odprężająco i kojąco.